[ENG, Polish version below] After the so-called “Recovered Territories”, i.e. lands that were formerly German, became a part of the newly established Polish state in the aftermath of World War II the traces of the previous German culture had to be removed or recycled in a way fitting the new Polish historical narrative. Within this context, Michal Korhel provides an overview of how Polish authorities as well as the new population of the “Recovered Territories“ treated the formerly German cemeteries in Western Pomerania in Goleniów / Gollnow and surroundings. Were they destroyed or preserved? What do those places look like nowadays? He is especially interested in what happened to the German gravestones of the cemeteries located in the region.


Jedną z wielu konsekwencji drugiej wojny światowej była zmiana granic państwa polskiego. W czasie, gdy jego przedwojenne wschodnie regiony zostały wcielone do Związku Radzieckiego, Polska uzyskała terytoria na zachodzie, które do tej pory należały do ​​Niemiec. Tereny te nazwano „Ziemiami Odzyskanymi”. Jednym z nich jest także Pomorze Zachodnie, gdzie znajduje się miasto Goleniów (niem. nazwa Gollnow), które posłuży jak przykład w tym wpisie. Jak sugeruje już sama nazwa „Ziemie Odzyskane”, polskie władze starały się zwracać uwagę na te elementy przeszłości tych terenów, które prezentowano jako świadczące o związkach z polskością, a konkretnie na okres panowania dynastii Piastów na przełomie X i XI wieku. Ludność niemiecka, która jeszcze nie uciekła przed toczącymi się w czasie wojny walkami, została przymusowo wysiedlona, ​​a „Ziemie Odzyskane” miały zostać (re)polonizowane. W praktyce oznaczało to zmianę pamięci historycznej ich ludności poprzez zniszczenie śladów kultury niemieckiej, która do tej pory dominowała na tych terenach.

brama dawnego cmentarza, określanego jako „poniemiecki”, we wsi Mokre, pow. goleniowski, fot. Michal Korhel

Jednym z tych śladów były cmentarze, których charakter w porównaniu z innymi budynkami czy przestrzeniami niesie ze sobą pewne tabu. Aby można było tam chować zmarłych, miejsca te musiały być najpierw konsekrowane zgodnie z chrześcijańskimi tradycjami religijnymi. Według tej samej tradycji wszystko, co znajdowało się na terenie cmentarza, należało do zmarłych lub, w przypadku nagrobków, do konkretnego zmarłego. Cmentarze często pozostają w tych samych miejscach przez wieki, zachowując pamięć zarówno o zmarłych, jak i o żywych. Nagrobki dostarczają wielu informacji na temat miejscowej ludności, jej narodowości, religii, a w niektórych przypadkach nawet o przekonaniach politycznych. Jednak ta reprezentacja pamięci lokalnej może również stać się przedmiotem cenzury, polegającej na niszczeniu symboli, inskrypcji lub całych nagrobków postrzeganych przez dominującą kulturę jako obce.

Losy „poniemieckich” cmentarzy na terenach „Ziem Odzyskanych” zależały z jednej strony od obowiązujących wówczas przepisów administracyjnych, z drugiej zaś także od spontanicznych decyzji władz lokalnych, a także inicjatyw nowych mieszkańców. Ta pochodziła zarówno z regionów wschodnich, z centralnej Polski, a częściowo także z zagranicy (np. byli robotnicy przymusowi, powracający z Rzeszy). 

Po drugiej wojnie światowej w Goleniowie istniały trzy główne cmentarze komunalne: największy znajdował się przy ul. Szczecińskiej, kolejny u zbiegu ulic Konopnickiej, Matejki i Szczecińskiej, a ostatni przy ul. Wojska Polskiego. 

plan Goleniowa z zaznaczonymi lokalizacjami cmentarzy „poniemieckich”, Google Maps

Nowa powojenna ludność chowała swoich zmarłych częściowo na tych cmentarzach, ale przegląd cmentarzy z 1953 r. wskazuje już, że są one w tym czasie nieczynne. Polskie ustawodawstwo międzywojenne, obowiązujące jeszcze w okresie powojennym, zezwalało na wykorzystanie terenu cmentarza do innych celów po 50 latach od ostatniego pochówku. Okres 50 lat skróciła ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. „o cmentarzach i chowaniu zmarłych”, która zezwalała na wykorzystanie terenu cmentarza do innych celów po 40 latach od jego zamknięcia. Oznaczałoby to, że – zgodnie z prawem – niszczenie „poniemieckich” cmentarzy byłoby możliwe „dopiero” od połowy lat 80. Jednak cmentarz goleniowski przy ul. Szczecińskiej został zniszczony z pominięciem przepisów już w pierwszej połowie lat 50. Interweniować musiały władze centralne. Podobny los spotkał też cmentarz przy ul. Wojska Polskiego, który w latach 50. zasypano, a w latach 60. wybudowano na jego części parking, a później nawet obiekt gastronomiczny. Już w 1972 r. wyżej wymieniona ustawa została znowelizowana i teren cmentarza mógł być wykorzystany do innych celów za zgodą władz centralnych przed upływem 40 lat od ostatniego pochówku. Konsekwencje tej zmiany były widoczne także bezpośrednio w Goleniowie, gdzie w połowie lat 70. powstały na miejscu „poniemieckich” cmentarzy dwa nowe parki.

Tak jak recyklingowi poddawano tereny cmentarzy, tak samo wykorzystano inne znajdujące się na nich obiekty. Zaskakująco szerokie zastosowanie znalazły przede wszystkim nagrobki. W połowie lat 60. władze polskie wydały zarządzenia, zgodnie z którymi nagrobki ze zniszczonych cmentarzy miały być ewidencjonowane i przechowywane. Rozporządzać nimi mogły tylko władze lokalne, ale o ich wykorzystanie mogły wnioskować również osoby prywatne. W przypadku Goleniowa taki proces jest jednak udokumentowany już dekadę wcześniej, kiedy to władze zgodziły się sprzedać nagrobki kamieniarzowi z innego miasta. W tym miejscu należy wspomnieć o ekonomicznym czynniku niszczenia cmentarzy „poniemieckich”, ponieważ nagrobki te były sprzedawane przez władze lokalne wnioskującym o nie petentom. Szereg nagrobków wykorzystano również do utwardzenia dróg w Goleniowie i okolicach, a następnie pokryto je asfaltem. Ponadto część nagrobków z goleniowskich cmentarzy „poniemieckich” trafiła do pobliskiego jeziora Dąbie, gdzie wykorzystano je do umocnienia brzegów. W okolicy zdarzały się również przypadki, w których „poniemieckie” nagrobki zostały poddane recyklingowi jako obudowy piaskownic na placach zabaw dla dzieci lub kwietniki na miejscach publicznych. Czasami po recyklingu na nowych przedmiotach można było nawet jeszcze odczytać nazwiska zmarłych.

„poniemieckie” nagrobki służące do wzmocnienia mostu nad potokiem we wsi Mokre, fot. Michal Korhel

Ponownie wykorzystano również żelazne ogrodzenia cmentarzy czy samych grobów. W Goleniowie już w 1946 r. chciano skorzystać z ogrodzenia cmentarza „poniemieckiego” przy ul. Szczecińskiej i przerobić go na ogrodzenie nowego cmentarza miejskiego. Władze lokalne jednak na to nie zezwoliły, argumentując, że na cmentarzu „poniemieckim” znajdują się także groby Polaków z okresu wojny. Później praktyka ponownego wykorzystywania fragmentów ogrodzenia stała się faktem i do dziś w Goleniowie można znaleźć fragmenty ogrodzenia z cmentarzy, które są częścią ogrodzeń domów rodzinnych.

Poza pozostałościami ogrodzeń to drzewa są jedynymi widocznymi pozostałościami cmentarzy „poniemieckich” w Goleniowie. Ponieważ cmentarze goleniowskie stały się parkami, wpisują się one w nową koncepcję wykorzystania miejsca. W innych jednak przypadkach, w okresie powojennym w okolicznych wsiach zdarzało się, że drzewa rosnące na cmentarzach „poniemieckich” były nielegalnie wycinane, a drewno z nich wykorzystywane jako materiał budowlany czy opałowy. Drzewa na cmentarzach, przynajmniej w przypadku Goleniowa, nie nawiązują w żaden sposób do pierwotnej funkcji tego miejsca, jak to ma miejsce m.in. w przypadku drzew owocowych. Jedynie ich wiek może wskazywać, że zostały posadzone przed „odzyskaniem” miasta. Zwykły obserwator tego jednak nie zauważa. Dlatego drzewa te pozostają swego rodzaju ukrytymi śladami kultury niemieckiej.

drzewa i mur – pozostałości cmentarza „poniemieckiego” przy ul. Wojska Polskiego w Goleniowie, fot. Michal Korhel

W latach 90., po upadku socjalizmu, sytuacja (już częściowo nieistniejących) „poniemieckich” cmentarzy w Goleniowie i okolicach zaczęła się stopniowo zmieniać. Choć pozostały parkami, w dwóch miejscach dawnych cmentarzy postawiono pomniki przypominające historię tych miejsc i ich pierwotną funkcję. Są to pomnik – „symbol szacunku i trwałości pamięci o wszystkich, których doczesne szczątki pogrzebano w tym miejscu” oraz pomnik „pamięci wszystkich, którzy na zawsze spoczęli na Ziemi Goleniowskiej”. Później powstały również tzw. sentymentalne szlaki rowerowe wiodące po starych cmentarzach Goleniowa i okolic. Dzięki temu działaniu niektóre miejsca niepamięci stały się miejscami pamięci.

pomnik – „symbol szacunku i trwałości pamięci o wszystkich, których doczesne szczątki pogrzebano w tym miejscu”, fot. Michal Korhel

Największe zasługi w tym zakresie mają prywatne inicjatywy lokalnych działaczy. W kulturę pamięci na Ziemi Goleniowskiej angażuje się stowarzyszenie „Biały Grosz” (zwłaszcza w odniesieniu do „poniemieckich” cmentarzy i pomników), aktywnie działając na rzecz ożywienia tych miejsc jako miejsc pamięci. Stowarzyszenie liczy kilkudziesięciu członków, a ich praca polega na badaniach (archiwalnych) i praktycznej renowacji miejsc pamięci. W przypadku cmentarzy ratują nagrobki, które jeszcze można znaleźć przykryte warstwami ziemi, ale znajdowane również np. podczas remontów dróg. Następnie tworzą tzw. lapidaria, czyli swego rodzaju stałe wystawy znalezionych nagrobków – najczęściej bezpośrednio na terenach dawnych cmentarzy. Do tej pory udało im się stworzyć ponad 20 takich przestrzeni, np. w Bodzęcinie, Węgorzy albo Goleniowie. Tworzą je we współpracy z lokalnymi władzami, kościołem i w większości przypadków także z mieszkańcami, którzy później opiekują się tymi miejscami. W niektórych przypadkach przy lapidariach znajdują się także tablice informacyjne o przedwojennej przeszłości miejscowości. W ten sposób swoją działalnością „Biały Grosz” buduje miejsca pamięci i przywraca pamięć żyjącej tam społeczności, która poprzez opiekę nad tymi miejscami przejmuje ją za swoją.

lapidarium z uratowanych „poniemieckich” nagrobków na cmentarzu komunalnym w Goleniowie, 
fot. Michal Korhel

Jednak zmiany rozwoju kultury pamięci „Ziem Odzyskanych” po upadku socjalizmu nie można ogólnie określić tylko jako pozytywne. Na przykład członkowie stowarzyszenia „Biały Grosz” spotykają się nie tylko z pozytywnymi reakcjami w swojej pracy, ale także z opiniami, że nagrobków nie trzeba konserwować, bo należą do Niemców. Jeszcze bardziej uderzającym przykładem w tym kierunku jest los „poniemieckiego” cmentarza we wsi Mokre (ok. 30 km na wschód od Goleniowa). W przeciwieństwie do wielu innych, ten nie został zniszczony w czasach socjalizmu. Otoczony kamiennym murem i kutą bramą przetrwał do pierwszej połowy lat 90. XX wieku. Jego los, jak opowiadają mieszkańcy, został przypieczętowany dopiero przez miejscowego proboszcza za zgodą miejscowych władz. Chociaż znajdowały się już na nim polskie pochówki, argumentem za zniszczeniem cmentarza była potrzeba miejsca dla Polaków. „Poniemieckie” nagrobki zostały zepchnięte za pomocą spychacza w pobliskie bagna i zasypane ziemią. O dawnym niemieckim charakterze cmentarza świadczy dzisiaj jedynie ukryty w murze ostatni fragment niemieckiej płyty nagrobnej. Niektóre z nagrobków z tego cmentarza znajdują się jeszcze w pobliżu pobliskiego kościoła, gdzie zostały użyte do stworzenia schodów, po których chodzą ludzie. Inne z tych nagrobków służą do wzmocnienia mostu nad potokiem we wsi. Można tu zaobserwować podobną strategię postępowania z „poniemieckimi” cmentarzami jak w okresie socjalizmu. Jednocześnie na początku lat 90. XX wieku brakowało przepisów prawnych, które uniemożliwiałyby sprzedaż takich przedmiotów jak żelazne krzyże czy fragmenty ogrodzeń z cmentarzy do skupu złomu. Niszczenie „poniemieckich” cmentarzy również w tym czasie nabrało charakteru gospodarczego: zbieranie metalowych elementów i sprzedawanie ich na złom nie miało zabarwienia nacjonalistycznego, a jedynie wymiar ekonomiczny.

„poniemieckie” nagrobki użyte do stworzenia schodów we wsi Mokre, fot. Michal Korhel

Chociaż rola Kościoła rzymskokatolickiego w (re)polonizacji „Ziem Odzyskanych” jest oddzielną kwestią, która nie jest tematem tego wpisu, w traktowaniu „poniemieckich” cmentarzy w Goleniowie i okolicach widać, że nawet miejsca sakralne nie zostały w trakcie (re)polonizacji oszczędzone. Miejsca pamięci kultury niemieckiej na tych terenach celowo niszczono lub przekształcano w miejsca o innej funkcji – miejsca niepamięci, które służyły zapomnieniu o istnieniu tej kultury w danym regionie. Choć proces (re)polonizacji był odgórnie prowadzony przez władzę, to na poziomie lokalnym miał również charakter spontaniczny. Częściowa ciągłość traktowania cmentarzy „poniemieckich” po upadku socjalizmu w Polsce świadczy o tym, że (re)polonizacja była wprawdzie wzmacniana przez system państwowy, ale nie uwarunkowana. Oprócz urzędów państwowych na różnych poziomach, aktorami kultury pamięci są także przedstawiciele kościoła i coraz częściej osoby prywatne. Sam koniec socjalizmu pozwolił jednak na rozwój inicjatyw takich osób czy stowarzyszeń jak „Biały Grosz”, które budzą mieszkańców „Ziem Odzyskanych” z historycznej amnezji.

Michal Korhel


Wykorzystane źródła i literatura

materiały archiwalne z Archiwum Państwowego w Szczecinie Oddział w Międzyzdrojach udostępnione przez Wojciecha Jandę

wywiady przeprowadzone przez autora wpisu w Goleniowie w marcu 2023 r.

Ustawa z dnia 17 marca 1932 r. o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu.

Ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych.

Ustawa z dnia 6 lipca 1972 r. o zmianie ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych.

Kazaniecki, J. (2019). Goleniów w latach 1945-1954. Mówią ludzie i dokumenty. Mosty.

Stachowiak, A. (2015). Niemieckie cmentarze na Ziemiach Zachodnich jako miejsca niepamięci. Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego Prace Etnograficzne, vol. 43(2), 123–140. doi:10.4467/22999558.PE.15.010.4497