Karolina Ćwiek-Rogalska została powołana przez Radę Miasta Wałcza do Rady Muzeum działającej przy Muzeum Ziemi Wałeckiej. Podstawowym celem Rady jest dbanie o to, aby muzeum wywiązywało się ze swoich obowiązków wobec społeczności i swojej misji. Karolina będzie współpracować z innymi członkami Rady, m.in. dr. Henrykiem Pawłem Dąbrowskim, Piotrem Wojtankiem, ks. bp. dr. Arkadiuszem Trochanowskim, Adamem Biernackim i Pawłem Łakomym.
Współpraca Karoliny z muzeum obejmuje jej zaangażowanie w projekt „DNA Wałcza”, którego celem jest gromadzenie opowieści o powojennej historii Wałcza i pamiątek po pierwszych osadnikach. Więcej informacji o jej współpracy z muzeum i projekcie można znaleźć tutaj oraz na stronie internetowej muzeum.
W środę 28 maja odbyliśmy seminarium poświęcone zapoznaniu się z indywidualnym planem badawczym Magdaleny Bubík. Jako członkini naszego zespołu Magdalena realizuje także studia doktoranckie w Szkole Doktorskiej Anthropos w Warszawie. Obowiązkiem doktorantów jest przedstawienie komisji propozycji planów badawczych na pierwszym roku studiów. Komisja składająca się z cenionych naukowczyń takich jak prof. dr hab. Magdalena Zowczak, dr hab. Anna Engelking, prof. IS PAN i dr Izabela Mrzygłód, dostarczyła cennych spostrzeżeń ze swoich dyscyplin, aby ulepszyć projekt Magdaleny. Jesteśmy wdzięczni za wzbogacający dialog i wskazówki udzielone Magdalenie przez członkinie komisji.
Drugi dzień pobytu Zespołu Spectral Recycling w Wiedniu (23 maja) zdominowały interaktywne warsztaty. Dzięki Stacji Naukowej PAN w Wiedniu mogliśmy spotkać się w pięknej sali Lanckorońskich, aby wspólnie ze wspaniałą grupą badaczy dyskutować, analizować i interpretować.
W pierwszej części spotkania, prowadzonej przez Karolinę Ćwiek-Rogalską, zagłębialiśmy się w aspekty teoretyczne, m. in. w jaki sposób można analizować duchy oraz jak je definiować w ramach projektu i w szerszym kontekście. Poruszono także kwestię recyklingu, czego jednym z przykładów był wiedeński pomnik Karla Luegera, przedwojennego burmistrza miasta. Pomnik wzbudził kontrowersje po tym, jak o antysemickich poglądach Luegera przypomniały mieszkańcom miasta fale protestów. Jest on regularnie oblewany farbą i pokrywany napisami. Akt ten zmienia przeznaczenie pomnika na platformę ekspresji. To ostatnie wywołało debatę na temat tego, czy określone działania można uznać za recykling, co skłoniło uczestników do kwestionowania i różnicowania tego zjawiska w analizach.
Sposób wymiany pocztówek etnograficznych przedstawiła Karina Hoření. Jest to eksperyment metodologiczny opracowany przez Endre Dányi, Lucy Suchman i Laurę Watts, który został przyjęty przez nasz zespół. Oprócz udostępniania w zespole zdjęć opatrzonych krótkim pisemnym komentarzem w formie pocztówki, pokazujemy je także osobom z zewnątrz i prosimy o odnalezienie wspólnych elementówdla wybranych przykładów. Celem jest ocena, jak różne grupy interpretują pocztówki. Zadziwiły nas błyskotliwe interpretacje, jakie wynikły z tej części warsztatów, a także bogata i burzliwa dyskusja pomiędzy uczestnikami na temat poszczególnych pocztówek.
Uczestnicy warsztatów podczas pracy z pocztówkami
Michal Korhel poprowadził ostatnią część warsztatów, czerpiąc z doświadczeń wszystkich członków zespołu i poruszając trudne i intrygujące kwestie w ich pracy, skupiając się na tym, co znaczy pracować w obszarze etnografii spektralnej. Wykorzystał motyw kopalni w Handlovej i obecnej w okolicy niemieckiej przeszłości, nawiązując do kamiennych domów, języka używanego w kopalniach czy ukrytych w lesie pozostałości sadów owocowych, które często spotykał w Handlovej.
Uczestnicy warsztatów podczas dyskusji
Warsztaty zapewniły platformę do wnikliwych dyskusji na temat kluczowych koncepcji projektu. Chcielibyśmy wyrazić naszą wdzięczność wszystkim gościom i uczestnikom warsztatów, którzy dołączyli do nas w badaniu możliwości, jakie stwarza widmontologia. Wasze aktywne uczestnictwo, wnikliwe sugestie i wciągające dyskusje były nieocenione. Z niecierpliwością czekamy na dalsze możliwości współpracy w przyszłości!
22 maja mieliśmy przyjemność zaprezentować nasz projekt w Stacji Naukowej PAN w Wiedniu. Było nam bardzo miło gościć zaproszone komentatorki z Wydziału Historii Uniwersytetu Wiedeńskiego, profesorki Claudię Kraft i Kerstin von Lingen, które zgodziły się podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat naszej prezentacji.
Dyrektor Stacji Naukowej PAN w Wiedniu, Piotr Szlanta
Zgromadzonych gości przywitał dyrektor Stacji – Piotr Szlanta. Po krótkim wstępie przeprowadzonym przez naszą kierowniczkę, Karolinę Ćwiek-Rogalską, prezentacja rozpoczęła się od wyjaśnień dotyczących projektu, terminologii i składu zespołu. W kolejnych częściach zagłębiliśmy się w szczegóły dotyczące wybranych studiów przypadków, które postanowiliśmy zaprezentować wiedeńskiej publiczności.
Karina Hoření podczas prezentacji
Najpierw Karina Hoření przedstawiła swoje badania terenowe w Libercu, dawnym niemieckim Reichenbergu, w północnych Czechach. Poruszyła kwestię postaw jednostek wobec pozostawionych przedmiotów i pokazała, jak rozumiemy duchy w ramach projektu. Opowiadała historie rodzin i instytucji korzystających z dawnych willi niemieckich, starających się osiągnąć status niegdyś posiadany przez niemiecką burżuazję. Historia instrumentów przechowywanych w czasie wojny w jednej z libereckich willi, skonfiskowanych, a następnie poszukiwanych w 1947 roku, to fascynująca opowieść o tym, jak wyglądały regulacje dotyczące własności i zwrotów ww. w Czechosłowacji. Karina śledziła wysiłki austriackiego właściciela, próbowała odkryć losy instrumentów i pokazała, jak badania archiwalne uzupełnia etnografia. Przedstawiła swoje próby ustalenia, gdzie mógł znajdować się jeden z instrumentów, a mianowicie fortepian. Jeśli interesują Was badania Kariny, zapraszamy na naszego bloga, na którym niedawno przedstawiła (w języku czeskim) intrygujący przypadek innego skonfiskowanego mienia, wozu Sinti.
Karolina Ćwiek-Rogalska podczas prezentacji
Następnie Karolina naświetliła powojenną historię recyklingu różnych przedmiotów i obiektów na Pomorzu Środkowym w Polsce, w powiecie wałeckim (dawniej niem. Deutsch Krone) przypominając, że ich pozyskiwanie i modyfikowanie często odbywało się za zgodą władz zgodnie z dekretem z 1946 r. w sprawie opuszczonych i poniemieckich majątków. Skupiła się na ponownym wykorzystaniu cmentarzy w mieście, pokazując, że recykling można rozumieć jako dosłowną strategię życia z czymś pozostawionym. Jeśli ciekawi Państwa, co działo się z niemieckim dziedzictwem w latach po włączeniu Pomorza Środkowego do Polski, mogą Państwo przeczytać wpis Karoliny na blogu (po polsku) o losach pomnika lwa, wzniesionego w Deutsch Krone w 1925 roku i zlikwidowanego w powojennym Wałczu.
Magdalena Bubík podczas prezentacji
Trzecią część prezentacji poprowadziła Magdalena Bubík, omawiająca przemiany dawnych kościołów i obiektów protestanckich w Pile (dawniej niem. Schneidemühl) w północnej Wielkopolsce. Te przedmioty kościelne zostały ponownie wykorzystane jako elementy wystroju w domach prywatnych (na przykład chrzcielnica używana jako popielniczka). Świadczy to o zmianie sposobu wykorzystania i znaczenia artefaktów religijnych w tej społeczności. Prezentacja Magdaleny rzuciła światło na losy tych obiektów oraz wpływ zmian kulturowych i historycznych na ich postrzeganie i wartość. Skłania to do refleksji nad ewoluującym krajobrazem religijno-społecznym regionu. Jeśli chcą Państwo zobaczyć, jakie inne duchy wytropiła Magdalena, odkąd dołączyła do naszego zespołu, zachęcamy do zajrzenia na jej wpis na blogu o duchach na Moście Przyjaźni łączącym miasta Český Těšín i Cieszyn.
Michal Korhel podczas prezentacji
Na koniec Michal Korhel opowiedział o mieście Handlová (dawniej niemieckie Krickerhau) i tym, w jaki sposób możemy śledzić zmianyna Słowacji po wysiedleniu. W tym celu Michal skupił się na katastrofie naturalnej z lat 60. XX wieku, a mianowicie osunięciu się ziemi, które miało miejsce w mieście. Podkreślił zmiany, jakie te wydarzenia wywołały, a które nadal są widoczne w krajobrazie. Michal argumentował, że było to wynikiem zaniedbania wiedzy i umiejętności kultywowanych przez przesiedloną niemiecką społeczność Handlovej. Jeśli chcą Państwo wiedzieć, jak osadnicy i pokolenia ich dzieci oraz wnuków poddały recyklingowi dawne niemieckie przedmioty i obiekty na Pomorzu Zachodnim, gdzie Michal prowadzi polską część swoich badań, warto przeczytać jego wpis na blogu w języku polskim poświęcony (dawnemu) pomnikowi poległych żołnierzy I wojny światowej w Maszewie.
Po prezentacji nasze gościnie, Claudia Kraft i Kerstin von Lingen, podzieliły się swoimi przemyśleniami na temat przedstawionych wcześniej przykładów badań, a także zadały ogólne pytania dotyczące projektu. Dzięki ich cennym spostrzeżeniom udało nam się przybliżyć środkowoeuropejski kontekst naszych badań, wybrane metody badań, którymi się posługujemy.
Jesteśmy wdzięczni za możliwość współpracy ze Stacją Naukową Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu, szczególne podziękowania kierujemy do Moniki Gromali i Marcina Kaima, którzy pomogli w organizacji wizyty. Wierzymy, że nasza współpraca przyniesie pozytywne rezultaty dla wszystkich uczestników. Doceniamy wnikliwe uwagi naszych gości i cenimy wzbogacające dyskusje, które miały miejsce podczas wydarzenia i po nim.
Maj był pracowitym miesiącem dla naszego zespołu. W połowie miesiąca nasza kierowniczka, Karolina Ćwiek-Rogalska, i badaczka, Karina Hoření, wzięły udział w konferencji „Postcolonial, Decolonial, Postimperial, Deimperial” zorganizowanej przez CoG ERC „Revenant – Revivals of Empire: Nostalgia, Amnesia, Tribulation”, afiliowanym na Uniwersytecie w Rijece.
W swojej prezentacji zatytułowanej „Industrial Specters Interwoven with a Carpet: a Story of Post-Imperial Nostalgia in Northern Bohemia” Karina i Karolina przedstawiły studium przypadku dywanu wyprodukowanego we Vratislavicach/Maffersdorfie w latach dwudziestych XX wieku, który zaginął po II wojnie światowej, ale niedawno został odnaleziony. Obecnie eksponowany jest w nowej lokalnej bibliotece. Historię dywanu, postrzeganego jako widmo przeszłości, można interpretować jako historię zapominania i pamiętania nie tylko o dziedzictwie austro-węgierskim, ale także niemieckim w Europie Środkowej. Podczas prezentacji zwrócono uwagę zarówno na wzory na dywanie i ich znaczenie, ale i wzorce zapamiętywania dywanu i jego producentów, pokazując, jak splatają się ze sobą historie sukcesu i utraconej chwały.
Konferencja gościła wielu uznanych naukowców, którzy podzielali nasze zainteresowanie zawiłą historią imperiów europejskich i ich materialnymi pozostałościami. Wystąpienia programowe można oglądać na kanale YouTube Center for Advanced Studies of University of Rijeka.
Po każdej prezentacji członkinie naszego zespołu brały udział w ożywionej dyskusji. Streszczenia prezentacji (w tym nasze) mogą Państwo przeglądać w broszurze dostępnej tutaj.
Nasze badaczki rozmawiające podczas przerwy z etnolożką Johaną Wyss z Czeskiej Akademii Nauk, źródło: Center for Advanced Studies of University of Rijeka
Doktoranci są zobowiązani do przedstawienia koncepcji indywidualnego planu badawczego na otwartym seminarium, które w zamyśle ma być publiczną obroną tej koncepcji, w tym ćwiczeniem umiejętności dyskusji i argumentacji. Nasza koleżanka z zespołu i doktorantka, Magdalena Bubík, zaprezentuje swój temat (Protestanckie przedmioty kultu w regionach post-przesiedleniowych słowiańskiej Europy Środkowej) 28 maja w godz. 15-17 na platformie Zoom. Jeśli chcieliby Państwo zobaczyć prezentację i dołączyć do dyskusji, prosimy o kontakt tutaj.
Kiedy polscy osadnicy przybyli po II wojnie światowej na tzw. „Ziemie Odzyskane”, natknęli się na nieznane im przedmioty/obiekty, jak chociażby pomnik poległych żołnierzy I wojny światowej w Maszewie na Pomorzu Zachodnim. Michal Korhel pokazuje, jak osadnicy i kolejne pokolenia przekształcali dawne niemieckie „rzeczy” tak, aby odpowiadały ich własnym potrzebom i przekonaniom. Ta kulturowa adaptacja i ponowne wykorzystanie historycznych artefaktów odzwierciedla trwały wpływ osadników na tożsamość i krajobraz regionu.
[ENG, Polish version below] When the Polish settlers came to the so-called “Recovered Territories” at the war’s end and its aftermath, they found there various things they did not know from their previous places of residence. Based on the example of the (former) monument to the fallen soldiers of the First World War in Maszewo in West Pomerania, Michal Korhel shows how the settlers and the generations of their children and grandchildren recycled the formerly German things according to their needs and beliefs.
Kiedy pod koniec II wojny światowej i przede wszystkim po wojnie polscy osadnicy przybyli na tereny tzw. Ziem Odzyskanych, znaleźli tam wiele rzeczy, z którymi do tej pory nie mieli żadnych doświadczeń. Do takich rzeczy z pewnością należą tzw. Kriegerdenkmäler – pomniki wojskowe poświęcone poległym w I wojnie światowej. Po 1945 roku w nowych granicach Polski znalazło się wiele pomników wybudowanych wcześniej przez niemieckie gminy, stowarzyszenia czy osoby prywatne. Duża część z nich poświęcona była właśnie poległym w I wojnie światowej. Jednak w Polsce międzywojennej pamięć o I wojnie światowej jako takiej nie była dużym zjawiskiem. (Ćwiek-Rogalska, Karczewska, Mrzygłód) Niemieckie pomniki stanowiły zatem dla osadników wyzwanie jako ciała wyraźnie obce w krajobrazie kulturowym. Ze względu na brak znajomości języka często kojarzono je raczej z kończącą się właśnie II wojną światową lub w ogóle negatywnie z Niemcami. Dlatego musiały zniknąć. Niekoniecznie oznaczało to fizyczne zniszczenie. (Ćwiek-Rogalska, Karczewska, Mrzygłód) W tym wpisie, na przykładzie jednego z takich pomników, przyjrzymy się bliżej, jak osadnicy wyposażeni w różne kulturowe zaplecza dostosowywali to, co znaleźli po swoich poprzednikach, ludności niemieckiej, do własnych potrzeb i pomysłów.
Ze względu na ogromne straty, jakie poniosły walczące strony w czasie I wojny światowej, pomniki upamiętniające poległych pełniły funkcję zastępczych grobów. W czasach Republiki Weimarskiej nie było centralnego pomnika poległych żołnierzy, a pamięć o ich śmierci została zatomizowana. (Welzbacher) Powstające pomniki miały różne kształty i rozmiary – w zależności od możliwości finansowych budujących, od prostych kamieni czy obelisków z tablicami pamiątkowymi po monumentalne dzieła sztuki autorstwa uznanych ówczesnych artystów. Miejsca ich powstania wybierano starannie, kotwicząc je w lokalnym krajobrazie – najczęściej w centrach miast, przed szkołą lub kościołem. (Ćwiek-Rogalska, Karczewska, Mrzygłód) Pomnik poległych w I wojnie światowej w Maszewie / Massow odbiega od zwykłej praktyki. Usytuowany w małym miasteczku na dzisiejszym Pomorzu Zachodnim powstał w 1926 roku ze współpracy Gregora Rosenbauera, dyrektora szczecińskiej Szkoły Rzemiosł Artystycznych i Georga Hanniga, dyrektora szczecińskiego cmentarza. Sam pomnik postawiono za miastem, gdzie stoi częściowo otoczony wodą i przypomina „Toteninsel” (niem. wyspę umarłych). (Welzbacher) Zbudowany został na planie kaplicy w stylu tzw. ekspresjonizmu ceglanego. Płaskorzeźby „żelaznych krzyży” wskazywały na jego funkcję jako pomnika poległych żołnierzy Cesarstwa Niemieckiego. W części frontowej pomnika dominuje okno w kształcie miecza. Budynek nie jest przykryty dachem, co łączy go z otaczającym go krajobrazem. Oprócz sakralności i związku z przyrodą pomnik w Maszewie kryje w sobie prawdopodobnie także inny symbol. Jest to cegła przepalona, z której jest prawie w całości zbudowany. Cegły te są swego rodzaju produktem wadliwym – kamieniem spalonym i uszkodzonym. Uszkodzenia cegieł w kontekście pomnika mogą stanowić alegorię zniszczonych, okaleczonych ciał poległych. Z drugiej strony trzeba wspomnieć także o aspekcie finansowym. Biorąc pod uwagę ograniczony budżet i wielkość budynku, cegła przepalona była stosunkowo tanim materiałem budowlanym. (Welzbacher)
„Toteninsel” z zarośniętym gajem, w którym znajduje się pomnik poległych żołnierzy I wojny światowej, fot. Michal Korhel
Już w momencie jego budowy twórcy byli świadomi znaczenia przyszłego pomnika na poziomie historyczno-politycznym nie tylko w kontekście regionalnym, ale także ponadregionalnym. (Welzbacher) Na podstawie wątków patriotycznych o wymiarze pomorsko-pruskim w twórczości Gregora Rosenbauera można przypuszczać, że pomnik w Maszewie powinien budzić wśród zwiedzających szczególne skojarzenia, a mianowicie związek z Zakonem Krzyżackim. Symbolika ta odegrała ważną rolę po ustaleniu nowej granicy polsko-niemieckiej, od której Maszewo było niedaleko. Pomnik w Maszewie upamiętniał nie tylko poległych żołnierzy pomorskich, ale także historię regionu i całego kraju. (Welzbacher)
„Kriegerdenkmal Massow”, rysunek projektowy Gregora Rosenbauera, Izba pamięci w Społecznym Muzeum Energetyki w Maszewie, fot. Michal Korhel
Paradoksalnie jednak w wyniku II wojny światowej Niemcy utraciły kolejne terytoria na wschodzie. Nawet samo Maszewo i pomnik znalazły się po polskiej stronie granicy. Nie wiadomo dokładnie, co się działo z pomnikiem w pierwszych latach po wojnie. W tym czasie zniknął także pomnik poświęcony sportowcom poległym w czasie I wojny światowej, który znajdował się w pobliżu kościoła. Zniknęły także niektóre ulice miasta. Celowo je rozebrano na materiał budowlany, a uzyskane cegły miały posłużyć do odbudowy Warszawy. Nasuwa się pytanie, dlaczego głównego pomnika poległych niemieckich maszewiaków nie spotkał podobny los. W jego „uratowaniu” mogły odegrać rolę np. jego lokalizacja poza miastem. Najważniejszy był w tej sprawie rzekomo jednak sam materiał, z którego został pomnik zbudowany i na którym jego twórcy zaoszczędzili pieniądze. Mówi się, że wypalonej cegły nie można ponownie wykorzystać tak samo jak zwykłej cegły. Pomnik jako taki zatem pozostał, usunięto tylko z niego symbole niemieckie.
Widok pomnika od tyłu, na białych kwadratach w górnej części znajdowały się płaskorzeźby „żelaznych krzyży”, fot. Michal Korhel
W pamięci drugiego pokolenia powojennych osadników Maszewa ten pomnik nazywany jest „zamkiem”. Choć wiadomo było, że pozostawili go tam Niemcy, mało kto już wiedział, jakie było pierwotne znaczenie budynku. Ze względu na swoje rozmiary, położenie częściowo otoczone wodą, układ oraz brak dachu sprawiał wrażenie ruiny miniatury zamku. Zmieniło się nie tylko jego postrzeganie, ale także jego rola w społeczeństwie lokalnym. Częściowo służył dzieciom na lekcjach wychowania fizycznego. Jedna grupa dzieci była w środku i musiała „zamku” bronić, druga zaś musiała go zdobyć. Obok wybudowano także tymczasową bieżnię. Oprócz dzieci, z pomnika korzystali także dorośli, którzy chodzili tam, aby tańczyć i bawić się. Mówi się, że podczas zabaw na jednym z podestów siedziała nawet orkiestra.
Przy pomniku z rozmówcami, fot. Michal Korhel
Od lat 60. XX w. Maszewo zaczęli odwiedzać wysiedleni niemieccy mieszkańcy. Wizyty te stopniowo przerodziły się we współpracę z władzami lokalnymi, czego efektem była między innymi i restauracja „zamku”, który ponownie stał się pomnikiem. Nie przywrócono jednak płaskorzeźb „żelaznych krzyży”, a pamięć o poległych została upowszechniona. Pomnik nie był już poświęcony wyłącznie poległym Niemcom w I wojnie światowej, ale poległym Niemcom i Polakom w obu wojnach światowych. Wraz z ponownym otwarciem w 1993 roku podpisano współpracę pomiędzy miastami Maszewo i Mölln (Niemcy), gdzie po wojnie osiedlili się przymusowo wysiedleni niemieccy mieszkańcy Maszewa.
Tablica na odrestaurowanym pomniku w języku polskim, fot. Michal Korhel
Charakter pomników jako takich pozwala na ich ponowne wykorzystanie – recykling. Była to także powszechna praktyka w Niemczech już w okresie międzywojennym, kiedy niektóre gminy ze względu na złą sytuację ekonomiczną przekształcały pomniki z czasów wojen napoleońskich czy zjednoczenia Niemiec na nowe. (Ćwiek-Rogalska, Karczewska, Mrzygłód) Podobną praktykę stosowali także osadnicy, którzy przybyli na Pomorze Zachodnie po 1945 roku. W czasie tzw. degermanizacji Ziem Odzyskanych część niemieckich zabytków padła ofiarą wandalizmu lub uległa całkowitemu zniszczeniu. Inne zostały pozostawione na łasce losu. W niektórych jednak przypadkach pomniki te poddano recyklingowi na pomniki o charakterze sakralnym (np. Kaplice Marii Panny) lub pomniki nawiązujące do przeszłości Polski. (Ćwiek-Rogalska, Karczewska, Mrzygłód) Wyjątkowość losu maszewskiego „zamku” z pewnością polega na jego kształcie i wielkości, które uchroniły go przed zniszczeniem. W odniesieniu do uratowania tego pomnika pewną rolę odegrała także nieznajomość polskich osadników co do okoliczności jego powstania i jego znaczenia w okresie międzywojennym.
Poniemiecki pomnik w Maszewie na tzw. Ziemiach Odzyskanych nawet po prawie stu latach zachował swoją pierwotną rolę, choć w bardziej upowszechnionej formie. Dodatkowo można go postrzegać także jako symbol zbliżenia polsko-niemieckiego. Jednak w zbiorowej pamięci mieszkańców Maszewa ten pomnik do dziś pozostaje jako „zamek”, którego bronili lub zdobywali jako dzieci, a jako dorośli chodzili tutaj na zabawy taneczne.
Michal Korhel
Wykorzystane źródła i literatura
Ćwiek-Rogalska, K., Karczewska, M. & Mrzygłód, I. “Na pamiątkę” czego i komu? Pomniki ku czci poległych i zaginionych w I wojnie światowej, komentarz naukowy do Katalogu pomników Pomorza Środkowego, dostępny on-line: https://ispan.waw.pl/pomniki-poleglych/komentarz/ (dostęp 29.4.2024).
Welzbacher, Ch. (2011/12). Eine “Toteninsel” für Pommern. Das Kriegerehrenmal von Massow (1926) als Antwort auf eine nationale Bauaufgabe. Jahrbuch zur Kultur und Literatur der Weimarer Republik, vol. 15, 177-196.
wywiady przeprowadzone przez autora wpisu w Maszewie w marcu 2023 r.
We spółpracy ze Stacją Naukową PAN w Wiedniu Zespół SpectralRecycling organizuje warsztaty: Exploring post-displacement regions in Central Europe and beyond.
22 maja o godzinie 14:00 Karolina Ćwiek-Rogalska, Karina Hoření, Michal Korhel i Magdalena Bubík zaprezentują swoje wstępne ustalenia i omówią je z Claudią Kraft i Kerstin von Lingen, profesorkami historii współczesnej na Uniwersytecie Wiedeńskim.
23 maja od godziny 10:00 zapraszamy Państwa na interaktywne warsztaty, podczas których dowiecie się Państwo więcej o naszym projekcie. W oparciu o wcześniej przekazane teksty naszym celem jest omówienie z Państwem podejścia widmontologicznego w badaniach nad przymusowymi migracjami i powstawaniem nowych kultur w regionach powysiedleńczych w Europie Środkowo-Wschodniej i poza nią.
W dn. 9-10 kwietnia w Leibniz-Institut für Geschichte und Kultur des östlichen Europa (Instytut Historii i Kultury Europy Wschodniej im. Leibniza) w Lipsku (Niemcy) odbyła się konferencja pod tytułem „Übersehen, vergessen, Stillgestellt? Zur Latenz kulturellen Erbes”. Jej celem było przede wszystkim omówienie różnych przypadków „cichego”, ukrytego i przeoczonego dziedzictwa kulturowego oraz jego statusu pomiędzy obecnością a nieobecnością. Ponadto, uczestnicy zastanawiali się nad koncepcją latencji w kontekście dziedzictwa kulturowego na poziomie teoretycznym.
Nasz badacz, Michal Korhel, wziął udział w konferencji ze swoją prezentacją „Wiederbelebung deutscher Geister in Handlová? Der Umgang mit dem Erbe der Karpatendeutschen in der Slowakei“ (Przywrócenie do życia niemieckich duchów Handlovej? Jak Słowacja radzi sobie z dziedzictwem Niemców karpackich). W swoim wystąpieniu Michal przedstawił niemieckie dziedzictwo kulturowe, a dokładniej jego pozostałości w Handlovej, jako duchy nawiedzające mieszkańców miasta. Pokazując widzom różne przykłady, które udało mu się zidentyfikować podczas prac terenowych, Michal skupił się na pytaniu, jak współcześni mieszkańcy postrzegają te duchy. Choć musiał dojść do wniosku, że pozostałości niemieckiego dziedzictwa w Handlovej i w ogóle na Słowacji są powszechnie ignorowane, podkreślił istnienie niewielu inicjatyw obywatelskich, których celem jest „sprawiedliwe” życie z niemieckimi duchami. Oznacza to, że próbują oni zreinterpretować i przekształcić niemieckie dziedzictwo we współczesnym kontekście. W dalszej dyskusji słuchaczy interesowały przykłady „egzorcyzmów” i tematyka duchów z perspektywy niemieckich wysiedleńców. Ponadto w dyskusji poruszono także kwestię moralności i pragmatyzmu w zakresie recyklingu niemieckich duchów (zwłaszcza niemieckich nagrobków i cmentarzy).